19 listopada 2011

Zima idzie, czyli hüzün w czystej postaci



"Dziewczyna ze smutkiem w oczach".

Do tej pory znałam jedną kultową piosenkę z "dziewczyną" w tytule, a mianowicie "Dziewczynę o perłowych włosach". Z tym, że węgierskie wyobrażenie o kultowej dziewczynie trochę różni się od tego tureckiego. Ta węgierska wyłania się jak Wenus z morskiej piany, jest zjawiskiem estetycznym, obiektem westchnień, ale takim trochę odrealnionym i pozbawionym uczuć. Turecka zapada na jesienno zimową chandrę zwaną hüzün, a razem z nią na depresję choruje wielbiciel jej wdzięków i magnetyzującego spojrzenia. [Czyli standard niespełnionej miłości opiewanej w balladach rodem z Azji Mniejszej. Bo i po co ma być ładnie, uroczo, romantycznie i prosto, jak może być co najmniej melodramatycznie?]

Gdyby komuś było mało kichy za polskim oknem, braku słońca który będzie doskwierał już nieprzerwanie do wiosny, polecam mroczny Karapaks. [Choć lepiej wybrać się na słoneczne południe, bo mimo iż Turcu narzekają na swoje zimy, są one stanowczo łagodniejsze niż te polskie].