Nie wiem co takiego ma w sobie ta akurat piosenka [na pewno nie dobry teledysk, bo to co widać, to jakieś paskudztwo]. W każdym razie głos pana Yaşar Kurt robi na mnie wrażenie.
Tytułowa "ruhum" to "moja dusza". Jest to bluesowa oda do duszy własnej podmiotu lirycznego, wyrażającego [jak to w bluesie] tęsknotę i pragnienie wolności, pytania egzystencjalne i ogólny ból istnienia na tym łez padole. Pewnie tekst ma drugie dno w postaci pogmatwanych losów samego autora [tak na moje oko może mieć pewne odniesienia osobiste].
A dlaczego papierosowy blues? Bo to właśnie wykonanie, od pierwszego momentu, kojarzy mi się z zadymioną knajpą i Yaşar Kurt śpiewającym swój song przy akompaniamencie gitary. Pełna asceza. Druga sprawa, że Turcy pewnie z chęcią zaćmiliby papieroska słuchając tego hitu [bo to naród nałogowych palaczy, zwłaszcza wśród mężczyzn]. Trzecia sprawa - Yaşar Kurt pewnie kopci jak fabryka, słychać to gołym uchem. Ale i tak jest pięknie.
Tytułowa "ruhum" to "moja dusza". Jest to bluesowa oda do duszy własnej podmiotu lirycznego, wyrażającego [jak to w bluesie] tęsknotę i pragnienie wolności, pytania egzystencjalne i ogólny ból istnienia na tym łez padole. Pewnie tekst ma drugie dno w postaci pogmatwanych losów samego autora [tak na moje oko może mieć pewne odniesienia osobiste].
A dlaczego papierosowy blues? Bo to właśnie wykonanie, od pierwszego momentu, kojarzy mi się z zadymioną knajpą i Yaşar Kurt śpiewającym swój song przy akompaniamencie gitary. Pełna asceza. Druga sprawa, że Turcy pewnie z chęcią zaćmiliby papieroska słuchając tego hitu [bo to naród nałogowych palaczy, zwłaszcza wśród mężczyzn]. Trzecia sprawa - Yaşar Kurt pewnie kopci jak fabryka, słychać to gołym uchem. Ale i tak jest pięknie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz