8 marca 2011

Tego pana to i nawet w Polsce kochali



Dziś 8 marca, dzień kobiet, bab, niewiast, kobietonów, więc notatka nie będzie powalająca, z powodu przedźwigania goździkami, przejedzenia czekoladkami i przytłoczenia buziaczkami od mężczyzny życia mego, tudzież kolegów w pracy [tradycyjnych rajstop chamy nie kupiły, a przydałoby się bo akurat nie mam]. Sama tematyka prezentowanego utworu wpisuje się w klimat tego wzniosłego socjalistycznego święta.

Tarkan. Właściwie więcej pisać bym nie musiała na jego temat, bo i w Polsce o nim słyszano [krótko, ale słyszano]. Król dyskotek, choć ponoć wykształcenie muzyczne posiada. Tu potwierdza się zasada, że w Turcji nawet śpiewak disco szkolił się muzycznie [lub przynajmniej ma niesamowity talent muzyczny], inaczej to się nie sprzeda. Za duży kraj, mają w czym / kim wybierać [podobnie jak Rosjanie], przeciętni muzycy giną w tłumie i odchodzą w zapomnienie, a lansuje się naprawdę pierwszorzędne gwiazdy.
Moja koleżanka Magda zaczepiona kiedyś o turecką muzykę powiedziała: "no tak, znam chyba tego takiego chłopa co śmiesznie śpiewał i cmokał w piosence". Więc nawet niezaangażowana turecko publiczność słyszała Tarkana.
Karierę muzyczną, jednego przeboju, nasz bohater w Polsce zawdzięcza chyba Latu z Radiem i panu Zygmuntowi Chajzerowi, który do znudzenia eksploatował hicior "Simarik" [buzi, buzi] latem tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego któregośtam roku.

Piosenka o... buziakach [zaskoczyłam was, prawda?]. A więc buziak dla wszystkich fajnych babek w dniu ich święta od Tarkana z Turcji [jeśli jeszcze żaden fajny chłop was dziś nie całował].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz